Ci, którzy z wypiekami na twarzy, jako mali chłopcy oglądali pod koniec lata 70 „Nową Nadzieję” z nadzieją wybrali się na „Ostatniego Jedi”. Cześć z nas na pewno się nie rozczarowała. Jest to inny klimat niż ten z filmów z lat 70-80, ale my też jesteśmy już inni. Już nie identyfikujemy się z młodym Skywalkerem a ze starszym mężczyzną przekazującym wiedzę o życiu a zwłaszcza o tym, co nam się w nim nie udało, bo jak mówi mistrz Yoda wiedza ta jest najważniejsza.
recenzje opinie
|