Reebok ZQUICK buty na medal? Test i opinia |
Mimo tego, że firma Reebok skoncentrowała się na produkcji butów do fitnessu to model Reebok ZQUICK ELECTRIFY został zaprojektowany do biegania w mieście po nawierzchni asfaltowej i betonowej. Dzięki specjalnie zaprojektowanie podeszwie buty doskonale trzymają się nawierzchni i pozwalają na szybkie zmiany kierunku biegu. Przewidziane są też do krótkich i średnich dystansów, dlatego postanowiliśmy je sprawdzić na I Cracovia Półmaratonie Królewskim. Towarzyszyły mi również w bezpośrednim przygotowaniu do startu. Pierwsze wrażenie po założeniu buta dobre dopasowanie do stopy i niewielka waga. Buty ważą zaledwie 261g.
Natomiast pierwsze wrażenie z biegu to twardość podeszwy (zwłaszcza jak biega się z pięty) oraz „przyklejenie” do chodnika. To po prostu czuć nawet idąc, małe kosteczki działają jak lamelki i kostki w oponach zimowych daje to dużą pewność kroku, z której już niedługo musiałem korzystać. Miały to być szybkie buty a ja zacząłem się zastanawiać, czy ta przyczepność nie będzie zbytnio hamować. Moje wątpliwości zostały rozwiane przy pierwszym treningu interwałowym. Do twardej podeszwy trzeba się przyzwyczaić, mnie zajęło to kilka kilometrów, natomiast przy szybkich biegach po kilkaset metrów zacząłem rozumieć, co jak to mówili nauczyciele na j. polskim autor miał na myśli. Moje prywatne odczucie to lekkość jakby mi ubyło kilka kilogramów. Bardzo żałuje, że nie miałem tych butów na teście Coopera, wynik zapewne byłby trochę lepszy (tak mi się przynajmniej wydaje). Nadszedł dzień samego półmaratony trzeba przyznać, że buty ładnie prezentowały się na tle konkurencji.
Skoro buty są rzeczywiście takie szybkie wyznaczyłem sobie limit 1:45-1:50. Niestety nie jest to mój najlepszy sezon, wynik na 10km to ponad 52 minuty[1], 13km przed miesiącem zmęczyłem 1:09:06[2], więc plan był ambitny. Trasa ulicami Krakowa startujemy na Rynku Głównym i wracamy tu na 15 km meta przy stadionie Wisły. Tak, więc po drodze: asfalt, bruk, kostka i beton (tak, tak kostka to też beton). Mglisto, wilgotno i chłodno. Godzina 11:00 ruszamy, pierwsze kilometry jakoś dziwnie lekko, pierwsza dycha poniżej 48minut najlepszy czas w sezonie, 13km 1: 07, czyli szybciej niż przed miesiącem, teraz tylko utrzymać tempo. Wymijam zawodników, przy punktach z wodą jest wyjątkowo ślisko a niektórzy zawodnicy stają nagle, aby się napić, kilka uskoków w bok bez specjalnego wybicia z rytmu z pewnym odbiciem i lądowaniem. Dobiegamy na bulwary Wiślane kostka brukowa, zawrotka o 180o pod górkę, Kładka Bernadki zbiegamy w dół po mokrym śliskim bruku zakręt 90o, dziury, kałuże. Biegałem tędy nie w jednych zawodach, ale po raz pierwszy z taką pewnością każdego kroku. Efekt - druga dziesiątka 51: 27, czyli szybciej niż bieg na 10km a meta 1:44:29[3] – jeszcze nie wierzę. To był mój najlepszy bieg w sezonie i najlepszy czas na dystansie półmaratonu w życiu. Można powiedzieć, że to ja byłem szybki a nie buty. Ja jednak uważam, że w słowach z reklamy: „Reebok stworzył innowacyjny model butów Reebok ZQUICK, który elektryzuje do wygrywania z czasem i samym sobą” jest trochę racji – mnie udało się wygrać! Ponieważ buty były wypożyczone do testów na dwa tygodnie mogę jeszcze tylko powiedzieć, że biegałem w nich w parku po mokrych opadłych liściach (o zgrozo nie koniecznie po alejkach) i w terenie radziły sobie całkiem nieźle a wentylacja sprawowała się bardzo dobrze. Co mnie denerwuje to drobne kamyczki. Niestety konstrukcja podeszwy powoduje, że często się w niej klinują a potem stukają i szorują przy kontakcie z twardym podłożem. Jeszcze jedno podmieniłem wkładki i buty nie były już takie twarde. Poprawiło to również podparcie śródstopia, czego również mi brakowało, ale to może z powodu przyzwyczajenia.
Na koniec zrobię małe porównanie do butów z Lidla, które cenie i w których przebiegłem kilkaset kilometrów. To jest podeszwa butów z Lidla po przebiegnięciu ok. 80km Starła się o ok. 1,2cm! A obok podeszwa butów Reebok po ponad 50 km. Śladowe oznaki zużycia i to jest ta różnica w twardości podeszwy, coś za coś.
Dobór butów to bardzo indywidualna sprawa i wile osób, które spotkałem na swojej drodze odrzeka się od doradzania w tym względzie, oprócz stwierdzenia, że bieganie w nowych butach półmaratonu to „ryzykowne” przedsięwzięcie a biomechanika stopu jest zupełnie inna i trudno się z tym nie zgodzić. Ja „nie wiedziałem”, że mam buty na nogach przez cały dystans, co też zapisuję na plus. P.S. Pomysł z wkładkami okazał się jednak kiepski, trzeba było wrócić do oryginalnych.
[1] Interrun Kraków 2014 [2] Bieg Trzech Kopców 2014 [3] Wszystkie podane w artykule wyniki są oficjalne i dostępne na stronie datasport.pl
|